Łukasz od kiedy dowiedział się że zostanie ojcem, bardzo nakręcił się na jak najszybszy ślub,dni mijały a brzuszek Zuzki robił się coraz bardziej widoczny.
Łukasz wyszedł ze szpitala, pomału wracał do treningów, tylko Zuza chodziła smutna, zasępiona. Para siedziała w salonie oglądając film, dziewczyna oparła głowę o brzuch piłkarza, ten czule głaskał ja po głowie.
- Kochanie, co się dzieje??? Jesteś taka smutna, stało się coś, źle się czujesz?
- Wydaje ci się - uśmiechnęła się blado - po prostu się boję. Oglądaj nie gadaj - zakończyła temat utkwiwszy wzrok w ekranie telewizora.
Kilka godzin później.
- Cześć Kuba , fajnie ze wpadłeś, piwka??? - Łukasz , z ust którego nie schodził promienny uśmiech, przywitał się z przyjacielem.
- Siemka, nie dzięki, prowadzę, co tam u was??? - wymownie spojrzał na Zuzkę, co nie uszło uwadze Łukasza.
Panowie usiedli do konsoli, a Zuza zajęła się własnymi sprawami,jakiś czas później wyszła do kuchni. Był tam również Kuba.
- Jak się czujesz? - zapytał
- źle, jak mam się czuć?? - warknęła.
- co się dzieje?
- Łukasz napalił się ne ten ślub, tak się cieszy, co mam mu powiedizeć???? Wiesz Łukasz , bardzo cie kocham, ale to dziecko nie jest twoje, jestem w ciąży z Kubą. Tak??? to mam mu powiedzieć?? Jak ty sobie to wyobrażasz??? A ty powiedziałeś Agacie??? Myślisz że to takie proste??? - Zuza zaniosła się płaczem.
- Zaraz - w kuchni rozległ się głos Łukasza - co ty powiedziałaś????? - Zszokowany Piszczek wpatrywał się w dziewczynę i przyjaciela oczekując odpowiedzi.
- Łukasz - zaczęła Zuza, ale nie potrafiła prostego zdania sklecić - przepraszam - buchnęła spazmatycznym płaczem i wybiegła z kuchni.
Wzrok obrońcy przeniósł się na Błaszczykowskiego. Było w nim niedowierzanie, szok, wściekłość. Kuba usiadł przy stole i nakrył głowę rękami
- Kurwa, Łukasz, co mam ci powiedizeć???
- Dobrze słyszałem??? - do Łukasza nadal nie docierało to co przez przypadek usłyszał
Kuba tylko skinął głową potwierdzając słowa.
Łukasz odsunął krzeszło i zszokowany usiadł przy kuchennym stole.
- Ja pierdolę, Kuba - powiedział z wyrzutem - byłeś moim przyjacielem.
Wzrok Łukasza wyrażał wszystko co czuł w tej chwili. Złość, rozczarowanie, zawód.
- Wiem Łukasz. Nawet nie wiesz jak bardzo tego żałuje.
- Nie wierzę, kurwa, nie wierzę - Łukasz miał łzy oczach - jak mogłeś????? Ty??? mój najlepszy przyjaciel???? jak długo to trwa??
- Łukasz, uspokój się. To nie tak. Nic mnie z Zuzą nie łączy.
- Niee - sarknął - tylko tak po prostu, przeleciałeś moją narzeczoną???
- Nie, Łukasz, to moja wina, Zuza była tak roztrzęsiona, że nie wiedziała co robi - postanowił ratować związek przyjaciela kosztem ich przyjaźni. Wiedział, że jego małżeństwo jest skończone, więc chciał chociaż ratować ich związek.- nie chciała, zmusiłem ją - skłamał.
- Wyjdź - warknął Piszczek - wypierdalaj bo cie zabiję.
Kuba bez słowa wstał i wyszedł.
Wow, ale się wydarzyło. Czekam na następny rozdział, oraz zapraszam do siebie: milosczgrancanari.blogspot.com :-D
OdpowiedzUsuńCzemu taki krótki?! Nie wierzę! Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń