sobota, 17 stycznia 2015

Prolog

Łukasz od kilku tygodni leżał w śpiączce. Na ostatnim meczu uderzył głową w słupek i stracił przytomność. Nie dawałam rady sama. Rozpacz i paniczny strach o narzeczonego wepchnęły mnie w ramiona innego mężczyzny. Pech, że przyjaciela mojego faceta, który ma żonę i dwójkę fantastycznych dzieciaków.  W stanie w jakim znajdował się Łukasz, za nic nie mógł poznać prawdy, ale ukrywanie jej z tygodnia na tydzień było coraz trudniejsze.  Nie obyło się bez konsekwencji.

Kuba po raz kolejny jeździł z Zuzką między mieszkaniem, w którym mieszkała z Łukaszem, a szpitalem.  Był tym trochę zmęczony, ale Łukasz był jego przyjacielem. Nie potrafił inaczej.


- Zuzu, nie płacz, Łukasz jest silny. Wyjdzie z tego. Jezu, nie rycz już, proszę cię.  - jęknął załamany, nie mogąc uspokoić narzeczonej Łukasza.


Kuba kucnął przy kanapie na której siedziała brunetka.  W pewnej chwili poczuł jak jej ramiona zaciskają się na jego szyi, a głowa wtula w jego ramiona.


Odruchowo otulił ją ramionami i przygarnął do siebie. Podniosła zapłakane oczy. Była taka krucha, delikatna, tak bardzo załamana.

Sam nie wiedział czemu ją pocałował, ale wydarzenia potoczyły się poza ich kontrolą. Ani się obejrzeli jak wylądowali w łóżku. To co się później stało wywróciło życie kilku osób do góry nogami. 



Pierwsza obudziła się Zuza.  Usiadła na łóżku i rozejrzała się po pokoju. Obok spał Błaszczykowski. Nagi.  Po chwilo dotarło do niej co zrobili.


- Ja pierdolę,- zasłoniła usta dłonią- Rany Boskie, Kuba - trąciła blondyna w ramię - Kuba. Wstawaj.


_- Mhm, już Aguś, jeszcze chwilkę- mruknął zaspany. 

- Wstawaj - warknęła ubierając się. Nieporadnie szukała swoich rzeczy na podłodze.


- Zuzka??? - zapytał wybudzony i spojrzał na przerażoną dziewczynę. Wpatrywała się w niego pustym wzrokiem - dlaczego ty jesteś naga??


- A ty niby ubrany???


- Ja pierdole- usiadł załamany na łóżku.  Do niego też dotarło, że zdradził nie tylko żonę, ale tez przyjaciela.


- Kurwa, Zuzka, co myśmy narobili???? Ja pierdolę, Agata mi tego nie wybaczy. A Łukasz????


Zuza siedziała z zaciśniętymi wargami, nieobecnym wzrokiem wpatrywała się przed siebie.  Płakała.


Położył rękę na jej udzie.


-Zuzu .... - zaczął 


Natychmiast ją strąciła


- Zostaw mnie, wyjdź stąd - wrzasnęła - wynoś się.


- Zuza, uspokój się.


- Wynoś się - powiedziała już bez emocji, patrząc w okno.


Ubrał się i wyszedł, ale ta przygoda wcale się dla nich nie zakończyła. 



3 komentarze:

  1. Hmm... coś mi mówi, że to opowiadanie bardziej zawojuje moje serce:) Ciekawa jestem jak Kuba i Zuza poradzą sobie z tym wydarzeniem. Oczywiście super byłoby czytać oba opowiadania w tym samym czasie, ale to jedno też powinno wystarczyć:) Pozdrawiam cieplutko, L^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie się zapowiada *.*
    Powinnaś kontynuować te opowiadanie :3

    OdpowiedzUsuń